Festiwalowe informacje praktyczne
Do festiwalu Bor Mamor Benye pozostało nieco ponad dwa miesiące. Wbrew pozorom nie jest to zbyt odległy termin – z doświadczenia wiem, że za każdym razem gdy myślałem w czerwcu o wyjeździe na festiwal, chwilę później było już za późno żeby było wcześniej. Skoro więc w inauguracyjnym wpisie, ponad wszelką wątpliwość zostało ustalone, że obecność na festiwalu jest obowiązkowa, zajmijmy się kwestiami praktycznymi.
Dojazd
Jak powszechnie wiadomo, w Polsce żyje około 38 milionów trenerów reprezentacji, którzy są jednocześnie doskonałymi kierowcami i nawigatorami. Każda próba zasugerowania trasy dojazdu do punktu X kończy się ożywioną dyskusją, a chwilę później kłótnią, która zwykle kończy się wypominaniem sobie różnych niesnasek z przeszłości. Stąd jedynie INFORMUJĘ: są dwie najpopularniejsze trasy do Tokaju. Jedna z nich prowadzi przez Nowy Sącz do przejścia granicznego w Muszynce, a druga przez Krosno i przejście graniczne w Barwinku. Każda ma swoje dobre i złe plusy – dojazd do Nowego Sącza drogą krajową nr 75 z Brzeska to koszmar, ale dalsza droga jest już w miarę przyjemna. Dojazd do Barwinka jest zaś zdecydowanie bardziej pofałdowany, za to pozwala na ominięcie większych miast. Nie wierzcie natomiast w trasę przez przejście graniczne na Łysej Polanie – droga do Zakopanego charakteryzuje się tym, że jeśli może się tam zdarzyć jedno utrudnienie w ruchu, to zdarzą się na pewno trzy. Warto także uważać w czasie podróżowania po Słowacji. Od 1 stycznia 2016 roku obowiązują winiety elektroniczne i dopuśćcie by o nich zapomnieć – kontrolę spotkacie na każdym rogu. To samo dotyczy przekroczenia dopuszczalnej prędkości – w tym momencie mandaty (płatne na miejscu) należą do najwyższych w Europie. Przykład? Jeżeli kierowca przekroczy prędkość o 50 km/h zarówno w obszarze zabudowanym, jak i poza nim, grozi mu mandat w wysokości od 250 do 800 euro. Ponieważ z Polski do Tokaju nie jest daleko, mimo wszystko zalecam prędkość spacerową.
Zakwaterowanie
Z roku na rok na festiwalu przyjeżdża więcej gości, co sprawia że miejsca noclegowe znikają coraz szybciej. Jeśli jeszcze nie zarezerwowaliście noclegu, to już naprawdę ostatni dzwonek! Rzecz jasna najlepiej poszukać ich w samym Erdobenye, a nie od dziś wiadomo że najlepsze „biforki” i „afterki” odbywają się na tamtejszym kampingu. W tym roku organizatorzy przygotowali specjalną ofertę dla gości z Polski. Ponieważ mamy to szczęście że 15 sierpnia jest dniem wolnym od pracy, 4-dniowy pobyt na kampingu (od 12 do 15 sierpnia) wraz z biletami wstępu dla 2 osób kosztuje równowartość 20.000 HUF i zapewniam że jest to bardzo atrakcyjna oferta – nie musicie wyznaczać nikogo na kierowcę ani wydawać pieniędzy na taksówki. Rzecz jasna, pole namiotowe ma swoją wytrzymałość i z zasady się nie rozciąga – komu podoba się ta oferta, niech czym szybciej zasięga szczegółów i rezerwuje pod tym linkiem: https://bormamorbenye.hu/en/news-2016/discount-advance-ticket-prices-2016/ – czas promocji ograniczony!
Alternatywy dla zakwaterowania.
Kto nie zdąży lub zwyczajnie nie lubi spać pod namiotem albo w kamperze, noclegów szukać musi po okolicznych miejscowościach. Organizatorzy rekomendują poszukać noclegów w miejscowościach: Sárospatak, Szerencs, Sátoraljaújhely, Baskó, Tolcsva, Háromhuta, Olaszliszka, Tarcal, Tállya, Bodrogkeresztúr, często najlepszym rozwiązaniem jest portal booking.com. Warto zasięgnąć informacji czy dany obiekt noclegowy ułatwi dotarcie do Erdobenye – zwykle jest to możliwe, bo Węgrzy to bardzo pomocni ludzie! W ostateczności, warto napisać maila do Organizatorów (info@bormamorbenye.hu) którzy postarają się nam pomóc w dotarciu na miejsce. Rekomendację dotyczące miejsc noclegowych znajdziecie tutaj: https://bormamorbenye.hu/en/accommodation-2016/
Wyżywienie
Z wyżywieniem jest trochę jak ze wspominanymi wyżej dojazdami – każdy ma własną koncepcję. Jeśli lubicie spać długo, a śniadanie zwykle spożywacie w okolicach południa nie ma powodów do przejmowania się. Jak co roku, w każdej winiarni pojawią się gastronomiczni goście, którzy serwować będą najróżniejsze posiłki – zapewniam że nie sposób pozostać głodnym lub mieć problem ze znalezieniem czegoś dla siebie. Zwykle martwimy się raczej by po obfitym posiłku znaleźć szybko przyjemne miejsce do drzemki. Każdego roku pojawiają się kulinarne zaskoczenia – dwa lata temu zjeść można było ośmiornicę z grilla, w zeszłym roku królowały burgery z mangalicą. Kto jednak chciałby zasiąść przy normalnym stole, sięgnąć po szersze menu i zostać wysłuchanym przez kelnera, także ma wiele możliwości. W okolicach Erdonbenye znajduje się wiele kultowych restauracji, by wymienić choćby: Gigerli czy Magita – przy hotelu o tej samej nazwie, obie w Erdobenye; Sárga Borház przy winnicy Disznoko, Oroszlános Borvendéglő w miejscowości Tállya, Dűlő Étterem w miejscowości Miskolc czy Ős Kaján w miejscowości Tolcsva. Wszystkie polecane restaurację oraz pełną listę punktów gastronomicznych w poszczególnych winiarniach znajdziecie już wkrótce na stronie festiwalu.
I jak to zwykle bywa, wszystkie pozostałe informacje są także dostępne na: https://bormamorbenye.hu/en/